Kolejna misja skanowania laserowego za granicami naszego kraju zakończona sukcesem :-)
Podróż była w iście ekspresowym tempie. Najpierw lot do Moskwy i kilkugodzinne oczekiwanie na samolot do Doniecka. Po przylocie 2 godziny snu w Hotelu, który nie miał w cenę wliczonych okien ;-) ... przy zgaszonym świetle czuliśmy się jak w Twierdzy Kraków ;-)
Do naszego celu w miejscowości Mariupol ruszyliśmy nad ranem "Marszrutką". Nie było daleko więc jakoś przetrwaliśmy. Potem taksówka do celu skanowania. Ceny za taksówki są nadzwyczaj niskie, zapłaciliśmy równowartość 15 zł.
Na obiekcie z iście Ukraińską gościnnością przywitał nas inżynier Ivan i rozpoczęliśmy pracę. Trwała mniej więcej tyle co nasz sen w Doniecku. Więc było całkiem szybko, sprawnie i przyjemnie.
Udało nam się zaliczyć plażę i wykąpać się w ciepłych wodach morza Azowskiego. Plaża była w stylu "industrial beach", dużo ludzi, piaseczek, stocznia i kominy :-) ... No widoki nie zachwycały ;-) Coś jakby Gdańsk połączyć z Katowicami a po środku piasek ;-)
Plaża w Muriopolu - Ukraina
Potem podróż w odwrotną stronę dokładnie tą samą drogą ... tylko w sen w Doniecku był krótszy o 30 minut :-)
i jak zwykle meldunek ... mission is complete !
Skaner i zbobyczny napój ... oczywiście bezalkoholowy ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz